Zdaniem lekarzy, lekceważenie objawów i niska dbałość polskich kobiet o swoje zdrowie wynika z ich troski o bliskich, którym poświęcają więcej czasu niż sobie.
Ostry nocny ból w klatce piersiowej lub atakujący w trakcie pracy to dla każdego mężczyzny sygnał, by dzwonić po Pogotowie. Natomiast większość kobiet zrzuci to na karb stresu i przeczeka, a do lekarza zgłosi się po kilku, kilkunastu godzinach. Winny wszystkiemu jest powszechny pogląd, że zawał serca występuje głównie u mężczyzn. Prawda jest taka, że na zawał płeć piękna zapada dziś równie często co brzydka, tyle że 10 lat później, bo wcześniej serce chronią żeńskie hormony płciowe. Polki z zawałem trafiają do szpitala o 30 minut później niż Polacy, co w konsekwencji opóźnia wykonanie koronarografii. Według danych WHO 100 na 100 tys. polskich kobiet umiera na zawał serca. To europejski rekord. Nasze kobiety dwa razy częściej umierają na zawał niż Hiszpanki, a udarom mózgu ulegają trzy razy częściej niż Francuzki. Należą też do ścisłej czołówki, jeśli chodzi o nadciśnienie tętnicze – choruje na nie co trzecia Polka. Gorzej niż w Polsce jest tylko w Bułgarii i Rumunii.
Palenie to kolejna dziedzina, w której Polki są liderami. W ciągu ostatnich lat liczba palących zmalała o blisko połowę, jednak liczba palących Polek od kilku dekad jest taka sama, a nawet wykazuje niewielką tendencję wzrostową.
Pamiętajmy, że o ile nie mamy wpływu na czynniki takie jak wiek, płeć czy obciążenia dziedziczne, to możemy modyfikować nasz styl życia poprzez zaprzestanie palenia, zdrową dietę i aktywność fizyczną, regularną kontrolę ciśnienia tętniczego, poziomu tłuszczów i glukozy. W ten sposób, drogie Panie, możecie o ponad 90% zmniejszyć ryzyko wystąpienia zawału i udaru mózgu.