Category

Ciągle popularne diety białkowe mogą zwiększać ryzyko zgonu u osób w średnim wieku, u których występują czynniki ryzyka chorób serca.

Hiszpańscy naukowcy z Institut d’Investigació Sanitaria Pere Virgili w katalońskim Reus przyjrzeli się danym ponad 7 tys. osób po 55 roku życia, które nie miały rozpoznanych chorób układu sercowo-naczyniowego, jednak występowała u nich cukrzyca typu 2 lub co najmniej trzy z takich czynników ryzyka, jak: podwyższone ciśnienie tętnicze, podwyższony poziom cholesterolu LDL, nadwaga, otyłość lub historia wczesnych chorób serca w rodzinie. Sposób odżywiania się tych osób w ciągu ostatnich pięciu lat był analizowany na podstawie wypełnianych przez nich ankiet.

Naukowcy zaobserwowali, że zredukowanie węglowodanów w diecie na rzecz białka było związane ze zwiększeniem ryzyka przyrostu masy ciała o 90% oraz zwiększeniem ogólnego ryzyka zgonu o 59%. W przypadku diety polegającej na zastąpieniu tłuszczów białkiem ryzyko zgonu wzrastało o 66%.

Nie dawno pisaliśmy o pierwszym na świecie przeszczepie serca, które uległo zatrzymaniu przed pobraniem. Obecnie ten sukces został powtórzony w Europie.

Metoda ogrzewania i odżywania narządów przed przeszczepem jest już znana i stosowana w celu podniesienia jakości przeszczepów płuc i wątroby. Teraz kardiochirurdzy mają nadzieję, że dzięki niej można będzie zwiększyć ilość dostępnych do przeszczepu serc o jakieś 25%.

Kolejne serce, pobrane po tym, jak przestało bić, przeszczepił zespół lekarzy ze szpitala Papworth Hospital w Wielkiej Brytanii. Pacjent, który je otrzymał od kilku już lat po przebytym zawale serca był zakwalifikowany do transplantacji, ale nie było zgodnego tkankowo dawcy. Po zabiegu szybko wrócił do zdrowia i przebywa już w domu.

Przeszczepy serca zwykle kojarzymy ze starszymi pacjentami. Jednak wykonuje się je w każdym wieku.

W szpitalu dziecięcym w Phoenix nowe serce otrzymał niedawno zaledwie sześciodniowy noworodek. Jest on najmłodszym pacjentem w USA, którego poddano takiej operacji.

Poważną wadę serca zdiagnozowano u niego już w życiu płodowym, w 20 tygodniu ciąży, i od tej pory wiadomo było, że jedynie przeszczep może uratować mu życie. Chłopiec urodził się siedem tygodni przed terminem i już po kilku godzinach został umieszczony na krajowej liście osób oczekujących na przeszczep serca. Po dwóch dniach znaleziono odpowiedniego dawcę i rozpoczęto procedurę. Operacja trwała 10 godzin i zakończyła się sukcesem. Stan zdrowia dziecka systematycznie się poprawia .

W Górnośląskim Centrum Medycznym przeprowadzono zabieg przezskórnej implantacji zastawki aortalnej, którą można składać i rozkładać w ciele pacjenta.

Nowy typ repozycjonowalnych zastawek zastąpi dotychczasowe, które zostawiały kardiologom mały margines błędu. Niewielka niedokładność ich założenia mogła powodować spore konsekwencje pod postacią przecieku wokół zastawki. Teraz będzie możliwość repozycjonowania założonej już zastawki i ewentualnej korekty błędów. Pierwszemu takiemu zabiegowi poddano 72-letnią pacjentkę z krytycznym zwężeniem zastawki aortalnej, wymienionej chirurgicznie kilka lat wcześniej.

Przezcewnikowa implantacja zastawki aortalnej (TAVI) jest alternatywą dla chorych z licznymi obciążeniami, dla których interwencja chirurgiczna jest obarczona zbyt dużym ryzykiem. Zastawkę wprowadza się za pomocą cewnika przez tętnicę udową. Po wszczepieniu zastawki ocenia się jej położenie, funkcjonowanie, szczelność. Jeżeli występują problemy, zastawkę można złożyć w ciele pacjenta i ponownie wszczepić w prawidłowe miejsce.

Podstawową metodą leczenia zwężenia zastawki aortalnej jest operacja kardiochirurgiczna, polegająca na jej wymianie na sztuczną lub biologiczną. Taka wada serca występuje głównie u osób starszych, po 75 roku życia. Często mają one wiele innych obciążeń i nie mogą być operowani. Wówczas jedynym rozwiązaniem jest zabieg przezskórnego wszczepienia zastawki aortalnej.

Australijscy kardiochirurdzy jako pierwsi na świecie przeszczepili serce, które przestało bić w ciele dawcy.

Serce do przeszczepu, inaczej niż np. nerki i wątroba, zawsze pobiera się od osoby z zachowanym krążeniem krwi, u której stwierdzono śmierć mózgu. Następnie umieszcza się w warunkach hipotermii w pojemniku z lodem i przechowuje przed operacją nie dłużej niż cztery godziny. Przynajmniej tak było do tej pory ponieważ zespół z St Vincent’s Hospital w Sydney pobrał, a następnie przeszczepił serce, które przestało bić 20 minut przed pobraniem.

Technika, którą opracowali lekarze nazywa się „heart–in–a–box” („serce w pudełku”) i polega na pobraniu zatrzymanego serca i umieszczeniu go w maszynie przywracającej jego czynność. Serce jest tam ogrzewane, przywraca się jego skurcze, a specjalny płyn zmniejsza uszkodzenie tkanek. W sumie przeprowadzono 3 takie operacje. Pierwszą pacjentką była 57-letnia kobieta cierpiąca na wrodzoną niewydolność serca. Zabieg przebiegł z powodzeniem, a pacjentka czuje się doskonale.

Kardiochirurdzy szacują, że dzięki technice „heart-in–a–box” będzie można o 30% zwiększyć liczbę serc dostępnych do przeszczepu.

Druga osoba na świecie poddana operacji wszczepienia na stałe sztucznego serca Carmat.

Także tym razem została ona przeprowadzona we Francji, ale informację podano z opóźnieniem. Poprzedni pacjent z protezą serca żył 75 dni. Prawdopodobnie czekano na przekroczenie tego czasu.

Aktualny chory cierpi na terminalną niewydolność serca i nie mógł skorzystać z przeszczepu serca od dawcy. Po zabiegu czuje się dobrze, nie odnotowano żadnych komplikacji.

Planowane są kolejne dwie operacje, po wytypowaniu następnych pacjentów ze skrajną niewydolnością serca. Po tych 4 próbach wszczepienia serc Carmat, zamykających pierwszą fazę testu będzie można dokonać bilansu. Jeśli pierwszy etap badań się powiedzie, ma być ono wszczepiane pacjentom z niewydolnością serca w mniej zaawansowanym stadium.

Głównym konstruktorem sztucznego serca firmy Carmat jest francuski kardiochirurg prof. Alain Carpentier. Lekarze żywią nadzieję, że pacjent ze wszczepionym sztucznym sercem będzie mógł przeżyć co najmniej 5 lat.

Lekarze z Instytutu Kardiologii w Warszawie przeprowadzili unikalny na skalę światową zabieg jednoczasowego wszczepienia dwóch zastawek serca metodą przezcewnikową.

W niektórych przypadkach stan ogólny pacjenta nie pozwala na przeprowadzenie klasycznej operacji, stanowiąc zbyt duże zagrożenia dla jego życia. Tak było w przypadku 39-letniego pacjenta, który wymagał wymiany dwóch zastawek ale nie został zakwalifikowany do operacji na otwartym sercu.

W tej sytuacji, korzystając z sali hybrydowej Instytutu, wykonano zabieg podwójnej, przezcewnikowej implantacji zastawek serca – aortalnej i mitralnej – z dostępu przez lewą komorę przez koniuszek serca. W operacji brali udział kardiolodzy interwencyjni, kardiochirurdzy, anestezjolog i echokardiografista. Pacjent przeszedł zabieg bez komplikacji i czuje się dobrze. W kontroli echokardiograficzej i w tomografii komputerowej potwierdzono, że obie wszczepione zastawki pracują prawidłowo.

Zdaniem lekarzy, lekceważenie objawów i niska dbałość polskich kobiet o swoje zdrowie wynika z ich troski o bliskich, którym poświęcają więcej czasu niż sobie.

Ostry nocny ból w klatce piersiowej lub atakujący w trakcie pracy to dla każdego mężczyzny sygnał, by dzwonić po Pogotowie. Natomiast większość kobiet zrzuci to na karb stresu i przeczeka, a do lekarza zgłosi się po kilku, kilkunastu godzinach. Winny wszystkiemu jest powszechny pogląd, że zawał serca występuje głównie u mężczyzn. Prawda jest taka, że na zawał płeć piękna zapada dziś równie często co brzydka, tyle że 10 lat później, bo wcześniej serce chronią żeńskie hormony płciowe. Polki z zawałem trafiają do szpitala o 30 minut później niż Polacy, co w konsekwencji opóźnia wykonanie koronarografii. Według danych WHO 100 na 100 tys. polskich kobiet umiera na zawał serca. To europejski rekord. Nasze kobiety dwa razy częściej umierają na zawał niż Hiszpanki, a udarom mózgu ulegają trzy razy częściej niż Francuzki. Należą też do ścisłej czołówki, jeśli chodzi o nadciśnienie tętnicze – choruje na nie co trzecia Polka. Gorzej niż w Polsce jest tylko w Bułgarii i Rumunii.

Palenie to kolejna dziedzina, w której Polki są liderami. W ciągu ostatnich lat liczba palących zmalała o blisko połowę, jednak liczba palących Polek od kilku dekad jest taka sama, a nawet wykazuje niewielką tendencję wzrostową.

Pamiętajmy, że o ile nie mamy wpływu na czynniki takie jak wiek, płeć czy obciążenia dziedziczne, to możemy modyfikować nasz styl życia poprzez zaprzestanie palenia, zdrową dietę i aktywność fizyczną, regularną kontrolę ciśnienia tętniczego, poziomu tłuszczów i glukozy. W ten sposób, drogie Panie, możecie o ponad 90% zmniejszyć ryzyko wystąpienia zawału i udaru mózgu.

Naukowcy z Finlandii i Estonii opracowali proste badanie, które pozwala przewidzieć prawdopodobieństwo zgonu w ciągu najbliższych 5 lat

Polega ono na oznaczeniu stężenia we krwi  tylko 4 biomarkerów. Osoby, u których poziom wszystkich czterech przekracza normę są pięciokrotnie bardziej narażone na śmierć w ciągu 5 lat.

Opracowując test, specjaliści przebadali próbki krwi od 17 tys. pozornie zdrowych ludzi pod kątem stu różnych substancji. Badania powtarzano regularnie przez 5 lat. W okresie obserwacji zmarło 684 uczestników. Naukowcy stwierdzili, że wszyscy zmarli mieli podobny poziom albumin, kwaśnej glikoproteiny alfa-1 (AAG) i cytrynianów. Za czwarty marker przyjęto wielkość cząsteczek lipoproteiny bardzo małej gęstości (VLDL), która powiązana jest z funkcjami wątroby, nerek, stanami zapalnymi i stanem naczyń krwionośnych. Ciekawe jest, że poszczególne biomarkery związane są z podatnością na zupełnie różne schorzenia, w tym choroby serca i nowotwory. Być może, w niedalekiej przyszłości metoda ta pozwoli na zidentyfikowanie osób, które pozornie wydają się zdrowe, ale skryte procesy chorobowe już się u nich rozpoczęły. Wczesne postawienie trafnej diagnozy daje im szansę na wdrożenie skutecznego leczenia.

Trwają prace nad świńską bioprotezą zastawki polskiej produkcji

Uczeni związani z Fundacją Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu usunęli z materiału pobranego od świń antygeny, przed którymi szczególnie silnie broni się ludzki organizm. Pobrane tkanki służą do tworzenia bioprotez zastawek serca. Jest to część projektu ”Zwierzęta transgeniczne”, na który Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przeznaczyło w tym roku 3,5 mln zł.

Badacze z Zabrza we współpracy z Instytutem Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu i Instytutem Zootechniki – Państwowym Instytutem Badawczym w Balicach udowodnili, że dzięki modyfikacjom genetycznym można uzyskać materiał biologiczny do tworzenia bioprotez zastawkowych o dużym stopniu zgodności tkankowej. Oznacza to takie przygotowanie tkanek odzwierzęcych, żeby pełniły odpowiednie funkcje w organizmie człowieka i nie zostały odrzucone. Technicznie wygląda to tak, że z tkanek zwierząt zmodyfikowanych genetycznie tworzy się przestrzenną matrycę, na której hoduje się komórki ludzkie.