Każdy z nas się poci wskutek emocji i stresów oraz oczywiście w wyższych temperaturach. Niektórzy jednak bardziej.
Pot nie ma zapachu. Charakterystyczna woń pojawia się gdy bakterie zaczynają rozkładać lipidy obecne w wydzielinie gruczołów potowych. Zapach jest też zależny od zażywanych leków, chorób, wahań hormonalnych, diety. Pułapkami zapachowymi są zwłaszcza pachy, pachwiny i stopy, ponieważ temperatura ciała jest tam odrobinę wyższa, a i o wentylację trudniej. Czynniki te sprawiają, że zimą problem bywa bardziej, nomen omen, odczuwalny. Nieprzyjemne doznania zapachowe nasilają się, gdy nie przestrzega się higieny, jednak nawet najbardziej skrupulatne mycie nie jest w stanie wyeliminować przykrej woni na cały dzień. Problem ten jest szczególnie dotkliwy w przypadku nadpotliwości (hiperhydrozy).
I tu z pomocą przychodzą odpowiednie kosmetyki, jak dezodoranty i antyperspiranty.
Dezodorant nie wpływa na pocenie, jedynie zapobiega nieprzyjemnemu zapachowi poprzez maskowanie go różnymi aromatami lub poprzez zapobieganie rozkładowi potu. Warto zwrócić uwagę na formę kosmetyku – najmniej skuteczny jest aerozol, najbardziej sztyft i kulka typu roll-on. Gdy to nie wystarcza, konieczny staje się antyperspirant. Zawsze jest on oparty na związkach glinu, dzięki czemu czasowo zatyka ujścia gruczołów potowych, redukując wydzielanie potu nawet o 60%. Na powierzchni skóry tworzy cieniutką żelową warstewkę, która może utrzymywać się nawet do kilku dni. W handlu często występuje w połączeniu z dezodorantem jako tzw. dezodorant antyperspiracyjny, gdzie oba produkty wzajemnie się uzupełniają.
Niestety, u pacjentów genetycznie obciążonych tą przykrą dolegliwością, dezodoranty i antyperspiranty są niewystarczające i nie rozwiązują problemu. Często konieczna jest porada medyczna ale zanim udamy się do lekarza, możemy spróbować kilku z poniższych sprawdzonych, domowych sposobów walki z nadpotliwością.
- Przed snem, co 3-4 dni, przygotować sobie lekko ciepłą kąpiel. Do wody dodać napar z szałwii, kory wierzby lub kwiatów rumianku.
- Do 2 litrów wody dodać 4 łyżeczki sody oczyszczonej i moczyć w niej, w zależności od potrzeb, stopy lub dłonie przez 15-20 minut. Skórę wytrzeć do sucha, a palce i miejsca między palcami przetrzeć kawałkami cytryny.
- W ciągu dnia przecierać dłonie sokiem z cytryny, a pomiędzy palce stóp wkładać nasączone nim waciki. Po kilku takich zabiegach powinniśmy zauważyć istotną poprawę.
- Raz w tygodniu moczyć stopy w naparze z szałwii i pokrzywy, a w wypadku uciążliwej nadpotliwości, dodatkowo pić napar z szałwii i pokrzywy w proporcji 15 gram suszonych ziół na ½ litra wody (pić 2 razy dziennie po ½ szklanki, co trzeci dzień przez cztery tygodnie).
Gdy wszystkie te metody nie przyniosą oczekiwanego efektu, może być koniczne zastosowanie bardziej inwazyjnych sposobów. Sprawdzonym i bezpiecznym wyborem będą zastrzyki z botoksu w uciążliwe okolice. Pozwoli to błyskawicznie i skutecznie zahamować pocenie na wiele długich miesięcy.
Na koniec, aby uniknąć nieporozumień, warto wyjaśnić kiedy w ogóle mówimy o nadpotliwości i jak ją rozpoznać.
Tak więc, nadpotliwość (inaczej nadmierna potliwość, hiperhydroza) jest to uciążliwe, nadmierne wydzielanie potu przez gruczoły potowe, w ilości kilkukrotnie większej niż u zdrowego człowieka. Osoby cierpiące na tę przypadłość mogą wypocić w ciągu dnia nawet dziesięć litrów płynu, co nie pozostaje bez wpływu na gospodarkę wodno-elektrolitową organizmu. Rozróżniamy uogólnioną postać choroby oraz tę, która zwykle jest przedmiotem naszych zainteresowań – ograniczoną do twarzy, pach, rąk, stóp…
W rozpoznaniu uzupełniającym, mapowaniu chorych obszarów oraz ocenie skuteczności leczenia najczęściej stosuje się próbę jodowo-skrobiową, czyli tzw. test Minora. Polega ona na przetarciu jodyną miejsc objętych nadpotliwością, a następnie zasypaniu ich skrobią (mączką) ziemniaczaną. W wyniku tego, obszary o wzmożonej potliwości uzyskują ciemniejsze, wręcz czarne zabarwienie.